"Coś" mojej okolicy to prawie niewyczerpywalna tematyka do wszelkich konkursów, grantów czy projektów. Jest uniwersalna, skalowalna ze względu na wiek i możliwości uczniów, możliwa do stworzenia w każdej formie i ciągle otwarta - co z tego, że ktoś już zrobił projekt Ptaki mojej okilicy - można go przecież nadal uzupełniać lub zacząć od nowa w innej formie i z nowymi możliwościami technicznymi!
Jakże często nauczyciele czy uczniowie szukają w internecie czegoś "Wow!", zapominając, że najciekawsze tematy leżą tuż za drzwiami!
Wybrane przykłady
Nieważne czy będzie to encyklopedyczny album, czy poetycka prezentacja, czy rysunki, zdjęcia i suszone liście czy odlotowe video - to zawsze będzie świetny temat z ogromem możliwości jego wykonania.
Motyle, ćmy czy owady - prawdziwe wyzwanie dla zainteresowanych! Drzewo zawsze będzie w tym samym miejscu, ale za motylem trzeba się już nachodzić. A jeśli ktoś brał udział w projekcie o nocnych ćmach, to nie zapomni już tego do końca życia!
Samo zbieranie kamieni to za mało - trzeba się dowiedzieć jak się nazywają i skąd się "tu" wzięły. Jest pewne, że bez względu na użytą formę, efekt końcowy zawsze będzie budził dużą ciekawość.
Każdy kto próbował zrobić zdjęcia czy nagrać śpiew ptaków wie, że nie jest to proste. Dlatego właśnie jest doskonałym wyzwaniem na wszelkie projekty czy konkursy.
Czas na ludzi! Jeśli chodzi o gwarę, to dla wielu okolic są to ostatnie lata, aby ją zapisać dla potomnych.
Gwara jest tutaj jedynie przykładem - tematem może być wszystko to, co związane jest z dawnym życiem: stroje, zwyczaje, przyśpiewki, itp.
Tak wielu ciekawych ludzi żyje w każdej okolicy - trzeba się tylko o nich dowiedzieć, dotrzeć i pokazać ich historie.
Na fali gotowania w telewizji i internecie, można pokusić się o swoją wersję projektu kulinarnego, w którym ważne stanie się nie tylko gotowanie, ale coś zupełnie innego.
Każda okolica ma swoje niewyjaśnione zagadki i tajemnicze miejsca. Temat tylko dla dociekliwych i odważnych!
Wydaje się, że sam spis legend w jakiejkolwiek formie to już za mało! Trzeba się pokusić o wyjaśnienia, dlaczego dawniej "straszyło" prawie wszedzie, a dzisiaj już nie.